
Kryptowaluty i podatki to temat, który brzmi nieco jak połączenie ognia z wodą. Przecież idea kryptowalut zasadza się na decentralizacji, na istnieniu poza zasięgiem macek państwa, a co za tym idzie – fiskusa. Niestety w miarę rosnącej popularności kryptowalut rządy zaczynają upominać się o swoje. Nawet Szwajcaria, okrzyknięta światową stolicą kryptoświata, już je uregulowała…
Opodatkowanie kryptowalut – dobra wiadomość na początek
Kryptowaluty są traktowane jako aktywa w wielu krajach. Nie powinno się więc ich ukrywać przed skarbówką. W deklaracjach podatkowych należy szczegółowo zapisywać koszty, zyski, straty, dokładne daty ich nabycia itd.
Na szczęście w całej Unii Europejskiej oraz we wspomnianej wcześniej Szwajcarii, a także w Lichtensteinie kryptowaluty są zwolnione z podatku VAT. Dobre i to. Niestety nie omijają je inne podatki – jakie? To zależy od państwa.
Kryptowaluty i podatki – jak to wygląda w innych krajach?
W Niemczech, jeśli ktoś posiada kryptowalutę mniej niż rok, może zapłacić nawet 45% podatku dochodowego. (No cóż, progresja…) Pozostali mają raczej zapewniony raj, bo prawo traktuje kryptowalutę jak prywatne pieniądze.
W Japonii kryptowaluty uznaje się za legalny środek płatniczy, który opodatkowany jest podatkiem od zysków kapitałowych. W Chinach jako wirtualny towar wolny od podatku, którym jednak nie można handlować. Co ciekawe, najwięcej kopaczy i inwestorów znajdziemy właśnie tutaj. Aż 1 na 7 Chińczyków inwestuje w kryptowaluty.
W Szwajcarii należy zadeklarować nabyte bitcoiny, ethereum itd. Jeśli otrzymuje się w nich wynagrodzenie lub je wydobywa, płaci się podatek dochodowy. Obowiązuje tu także podatek od bogactwa. Ciekawostka: w Szwajcarskim Chiasso nie tylko płaci się podatki od kryptowalut, ale także płaci nimi podatki!
W USA kryptowaluty traktuje się jako majątek, nie walutę, od którego należy płacić podatek od zysków kapitałowych. Gdy otrzymuje się wynagrodzenie w kryptowalucie, oczywiście płaci się podatek dochodowy, podobna zasada obowiązuje także wydobywających bitcoiny, ethereum i inne. Oni jeszcze dodatkowo płacą podatek od samozatrudnienia, bo tak jest traktowana praca kopacza. Dzięki temu może on wrzucić sobie w koszty rachunki za prąd. Za samo kupowanie i trzymanie kryptowalut skarbówce w USA nic się nie płaci. Tylko sprzedaż podlega opodatkowaniu.
Kryptowaluty i ich opodatkowanie w Polsce
Od stycznia 2019 roku dochody z kryptowalut są opodatkowane jednakową stawką – 19%. Chodzi tu o wymianę kryptowaluty na walutę fiat (np. polski złoty, dolar, euro), towar czy prawo majątkowe. Jednakowa stawka obowiązuje zarówno osoby prywatne, jak i firmy. Nie wolno kryptowalut jednak w deklaracjach podatkowych łączyć z innymi dochodami! Na koniec: nie należy zapomnieć o daninie solidarnościowej wynoszącej 4%, gdy uzyskany dochód z tytułu kryptowalut przekroczy 1 mln złotych.
Ważne jest należyte udokumentowanie zakupu i sprzedaży kryptowalut, a także każdej płatności przy ich użyciu (Sic!). (Tak, chodzi nawet o pizzę na mieście, za którą zapłacisz bitcoinem!). To wszystko musi znaleźć się w zeznaniu podatkowym. Niestety istnieją przesłanki, że dla polskiego fiskusa zwykłe potwierdzenie przelewu może okazać się niewystarczające…
Nadal nie wiadomo co z podatkiem od czynności cywilnoprawnych. Powinno się to wyjaśnić w połowie roku, bo z końcem czerwca wygasa tymczasowe zaniechanie poboru podatku od kryptowalut…
Wiemy, że trzeba płacić, ale ile – tego już niekoniecznie…
Choć kryptowaluty istnieją w świecie wirtualnym, podlegają prawu obowiązującemu w realnym świecie, a więc często i gęsto podatkom. Choć skarbówki nie wyśledzą anonimowych transakcji zawieranych w bitcoinach, i tak trzeba je deklarować. Banki – dostrzegając rosnące pieniądze na koncie – również mogą reagować.
Inwestowanie w kryptowaluty stanowi wyzwanie dla biur księgowych. Państwo Polskie cały czas nie określiło się w pewnych kwestiach. Co będzie dalej? Jak temu sprostamy? Nie wiadomo, ale jak mają w zwyczaju mówić nasi politycy: „Damy radę”.